Partnerzy:
zoom
zoom
logo
ajax loader

Kategorie

Archiwalne

Czy stosunki przemysłowe w USA zmierzają do czasów sprzed Wielkiego Kryzysu?

Amerykańska Narodowa Rada ds. Stosunków Pracy (NLRB) jest niezależną agencją federalną stworzoną w 1935 r. jako najważniejszy organ regulowania praw pracowników do egzekwowania ich praw zbiorowych. Obecnie jej funkcjonowanie jest zagrożone, co sprawia że uprawnienia związków zawodowych w USA mogą w ekstremalnym scenariuszu cofnąć się o prawie sto lat.

Wynika to z tego że zarówno NLRB (National Labor Relations Board) jak i Komisja Równych Szans Zatrudnienia (U.S. Equal Employment Opportunity Commission EEOC) znalazły się pod ostrzałem nowej administracji USA. Została zwolniona Jennifer Abruzzo pełniąca obowiązki radcy generalnego NLRB, a także sama przewodnicząca Gwynne Wilcox. Oznacza to, że nie ma tam obecnie kworum do egzekwowania przepisów chroniących prawo pracowników do zrzeszania się w związki zawodowe. Tym samym działalność tej agencji została skutecznie sparaliżowana.

Kolejne działanie nowej administracji amerykańskiej polegało na zwolnieniu dwóch członków Komisji Równych Szans Zatrudnienia (EEOC), co także tam spowodowało brak kworum do wykonywania misji walki z dyskryminacją.

Trudno ocenić czy jest to element celowej strategii ograniczania związków zawodowych czy tylko część krucjaty na rzecz zmniejszenia wpływów administracji rządowej i niszczenia tzw. głębokiego państwa. W ramach tej chaotycznej krucjaty zwolniono już tysiące pracowników agencji federalnych, przeważnie za pośrednictwem wiadomości e-mail. Są to posunięcia, które zdaniem amerykańskich związków zawodowych naruszyły jednoznacznie obowiązujące prawa i zasady, wymagające należytej procedury i stwierdzenia słabych wyników w pracy danego pracownika przed jego zwolnieniem.

Liz Shuler, przewodnicząca największej amerykańskiej centrali związkowej AFL-CIO podkreśla, że nielegalne zwolnienie Gwynne Wilcox utrudniło działanie jedynej agencji, na której pracownicy mogą polegać, gdy organizują się w związki zawodowe, podejmują ryzyko i są wskutek tego zwalniani. Zamrożenie de facto funkcjonowania NLRB sprawia, że nie ma już instytucji federalnej która mogłaby ich skutecznie bronić.

Trzeba mieć na względzie, to, że mowa tu o superważnym organie. Zadaniem NLRB, utworzonej z inicjatywy prezydenta Franklina Delano Roosvelta w ramach Nowego Ładu po kryzysie lat 30. ubiegłego wieku jest ochrona praw pracowników do organizowania się i angażowania w czynności mające na celu domagania się lepszych warunków pracy oraz decydowania o tym, czy posiadać reprezentację w zbiorowych negocjacjach z pracodawcą. NLRB nadzoruje również tajne wybory dotyczące możliwości działania związków zawodowych na poziomie zakładów pracy i orzeka o ich prawomocności, a więc o prawie danego związku zawodowego do reprezentowania pracowników. To powoduje, że działalność NLRB jest solą w oku dużych korporacji takich jak Amazon czy Tesla, zwalczających związki zawodowe. Szokujące jest to, że korzystając ze sprzyjającej obecnej koniunktury politycznej, SpaceX, firma Elona Muska oraz firma Amazon należąca do Jeffa Bezosa wniosły pozwy do sądu federalnego w celu uznania istnienia NLRB za niezgodne z amerykańską konstytucją. Gdyby do tego doszło, to można by się obawiać, że stosunki przemysłowe w USA cofną się do czasów sprzed Wielkiego Kryzysu, kiedy to jedynym środkiem na rozwiązywanie konfliktów między pracą a kapitałem było wysyłanie oddziałów Gwardii Narodowej przeciwko strajkującym pracownikom.

Ben Sachs, profesor prawa pracy z Harvardu podkreśla to, co nam wydaje się oczywiste, że jeśli obecne rządzące elity polityczne autentycznie wierzą w związki zawodowe i prawa pracowników do organizowania się i zbiorowych negocjacji, to demontaż NLRB nie jest właściwymi sposobem na okazanie wsparcia pracownikom.

bs

obraz autorstwa freepik