Motoryzacja rusza, ale do normalności jeszcze daleko
Uruchomienie gliwickiej fabryki Opla i tyskiego Fiata umożliwiło powrót do pracy setkom pracowników zatrudnionych w firmach motoryzacyjnych. Jednak nie we wszystkich zakładach działających branży automotive jest już dobrze.
Jedną z firm, które najwcześniej wznowiły produkcję, była spółka Adient Seating Poland w Siemianowicach Śląskich. Zakład zatrudnia ok. 1,2 tys. osób i jest producentem stelaży do siedzeń samochodowych m.in. dla Fiata, Forda i Citroena. – Zakład był uruchamiany stopniowo, ale po 8 czerwca już pracowała cała załoga. Wracamy na dobre tory. Jeszcze tylko pracownicy administracji do końca czerwca będą mieli skrócony wymiar czasu pracy o 20 proc. – mówi Grzegorz Śpiewak, szef zakładowej „Solidarności”.
16 czerwca, czyli w tym samym dniu co we Fiacie, ruszyła produkcja w spółce MA Polska w Tychach, chociaż powolny rozruch firmy rozpoczął się już dwa tygodnie wcześniej. Zakład zatrudnia przeszło 2 tys. pracowników i zajmuje się tłoczeniem elementów karoserii. Wśród jego odbiorców znajdują się niemal wszyscy producenci samochodów w Europie, ale największym kooperantem jest Fiat. Jak podkreśla Grzegorz Duda, szef związku w MA Polska, sytuacja w firmie jest już ustabilizowana.
Prima Sosnowiec Advanced Plastic Technologies oraz Prima Sosnowiec Complex Plastic Systems to dwie kolejne firmy działające w branży moto, które ruszyły 16 czerwca. – Postój trwał od 9 kwietnia, ale już pracujemy pełną parą – informuje Agnieszka Marcińska, przewodnicząca międzyzakładowej organizacji związkowej zrzeszającej obydwa zakłady. Jak podkreśla, po wprowadzeniu postoju tylko jedna ze spółek prowadziła częściową produkcję, ale pracy wystarczyło zaledwie dla 1/3 załogi. Sosnowieckie firmy produkują plastikowe komponenty do samochodów i łącznie zatrudniają niespełna 700 osób.
W trudnej sytuacji nadal są pracownicy firmy Magneti Marelli Poland w Sosnowcu. – Przed epidemią koronawirusa wyprodukowaliśmy sporo zapasów, które muszą zejść w pierwszej kolejności. Obecnie mamy obłożenie na poziomie 60-70 proc., ale pojawiła się nadzieja na zwiększenie produkcji od 1 lipca – mówi przewodniczący zakładowej „Solidarności” Aleksander Jacuniak. W zakładzie w dalszym ciągu obowiązują zapisy porozumienia antykryzysowego, zakładającego obniżenie wymiaru czasu pracy o 20 proc. – Ludzie narzekają na niskie wynagrodzenia, kto może, szuka innej pracy – dodaje szef związku. Zakład zatrudnia ok. 1,8 tys. pracowników i jest producentem lamp samochodowych.
Strona korzysta z plików cookie. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookie w Twojej przeglądarce. Więcej o Polityce Plików Cookie